Pies to najwierniejszy przyjaciel człowieka – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Kiedy zaczęła się ta wyjątkowa przyjaźń? Jeszcze w starożytnym Egipcie i trwa nieprzerwanie do dziś. Psy towarzyszyły ludziom w najważniejszych dla ludzkości momentach. I niejeden raz przyłożyły swoją łapę do obecnego biegu historii świata… Historia świata na czterech łapach Mackenzi Lee to pełne wiedzy i humoru kompendium wiedzy o rasach psów i historii świata.
Okrucieństwo wobec pekińczyka lub wyniesienie go z królewskiego pałacu karano śmiercią.
Wszyscy znamy Łajkę – pierwszego psa w kosmosie. Ale kto słyszał o suczce Isaaca Newtona? Albo o Panhu – rasie niezwykle cenionej w Chinach, której nie wolno pod żadnym pozorem obrażać? Albo o Peritasie Wielkim – mitycznym psie Aleksandra Wielkiego? O tych i wielu innych psach nie słyszymy na co dzień. Dzięki temu, że w barwny, pasjonujący sposób, połączony z nutkami humoru i żarcików, opowiada o nich w swojej książce Mackenzi Lee, zostaną ocalone od zapomnienia.
Książka ta zawiera w sobie ogromną dawkę wiedzy. Można się z niej m.in. dowiedzieć dlaczego Napoleon Bonaparte miał na pieńku z psami, dlaczego bernardyny są często przedstawiane z baryłką brandy, ile psów dotychczas mieszkało w Białym Domu i który z nich dostapił zaszczytu uwiecznienia na monumencie w National Mall w Waszyngtonie. A to wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej. Całe kompendium pełne jest podobnych smaczków.
Historia świata na czterech łapach to wspaniała lektura dla wszystkich psiarzy i nietuzinkowy prezent dla każdego wielbiciela czworonogów! To pozycja obowiązkowa dla psiarzy i osób pasjonujących się historią w nietypowej odsłonie. A jak pięknie została wydana! Jestem absolutnie oczarowana szatą graficzną Historii świata. Tutaj każdy element ma znaczenie: czcionka, psypisy, numeracja stron, ilustracje, tytuły rozdziałów, spis treści, absolutnie przeurocza wyklejka z przodu i z tyłu książki oraz bibliografia i okładka. Wszystko zostało dokładnie przemyślane i opracowane, by idealnie współgrało ze sobą i z treścią książki.
Psyjemniejszej lektury nie znajdziecie!
Psy poleceją i czytają!
Mnisi z Przełęczy Świętego Bernarda nadal hodują psy, choć teraz rzadko ratują one ludzi. Dla uczczenia słynnego krewniaka jedno ze szczeniąt w każdym miocie otrzymuje imię Barry.
Za książkę do recenzji serdecznie dziękuję Media Rodzina.