Zapraszam dziś na inaugurację nowego cyklu na blogu – Lady in red pyta. W cyklu tym będę przeprowadzać wywiady z polskimi pisarzami, ilustratorami oraz osobami działającymi w branży wydawniczej. Na pierwszy ogień poszła ubiegłoroczna debiutantka w kategorii „romans” – Monika Serafin.

Monika M. Serafin – z wyształcenia biolog, w wolnych chwilach pisarka. Zaczytuje się w romansach, książkach przygodowych, a także w fantastyce. Zafascynowana szeroko pojętą kulturą i sztuką koreańską. Lubi słuchać muzyki i podróżować. Kocha tworzyć własne historie. 

fot. archiwum autorki

Aneta Kunowska: Kiedy i jak zrodził się w Twojej głowie pomysł napisania Narzeczonej?

Monika Serafin: To było tak dawno temu, że już nawet nie pamiętam. Chyba w 2014 roku. Inspiracją było inne opowiadanie na Wattpadzie, które wówczas czytałam: The Girl He Never Noticed. Występował tam bogaty mężczyzna i biedna dziewczyna. Byłam tak zafascynowana tym opowiadaniem, że postanowiłam napisać własną historię w podobnym klimacie.

Aneta Kunowska: Od zawsze wiązałaś swoją przyszłość ze słowem pisanym, czy to przyszło z czasem?

Monika Serafin: Zależy, co dokładnie przez to rozumiemy. Czy od zawsze chciałam pisać? Zaczęło się w gimnazjum, kiedy napisałam pierwsze, i na razie ostatnie, fan fiction. Chęć pisania mi nie przechodzi. 🙂 Czy będzie to mój sposób na utrzymanie? Nie sądzę. Mam za wolne tempo pisania, potrzebuję kilku miesięcy, a czasem lat, na napisanie całej historii. Z taką prędkością nie zarobię nawet na chleb. Pracuję na etacie i to się pewnie nie zmieni.

Aneta Kunowska: Czego będą dotyczyć Twoje kolejne książki?

Monika Serafin: Ta nadchodząca w tym roku to romans. Mam też duże plany dotyczące fantastyki. Poza tym co chwilę wpada mi do głowy jakiś pomysł – niestety do większości mam „słomiany zapał”. Trudno mi powiedzieć, na co zdecyduję się w dalszej kolejności. Wiem jednak na pewno, że nie zrezygnuję z romansów i nawet jeśli napiszę fantasy, to zawrę w nim wątek miłosny.

Aneta Kunowska: Jak odnajdujesz się w pisaniu romansów?

Monika Serafin: Bardzo dobrze. Od zawsze byłam romantyczką – wyobrażałam sobie, że zakocham się z wzajemnością i resztę życia spędzę z jednym, wspaniałym mężczyzną. Przez długi czas jednak nie spotkałam tej miłości, więc zaczęłam ją dawać swoim bohaterkom. I jakoś to idzie.

Aneta Kunowska: Która postać z Narzeczonej jest Ci szczególnie bliska?

Monika Serafin: Każda ma cząstkę mnie, więc każda jest na swój sposób mi bliska. Ale chyba najbardziej lubię Tierry’ego – to taki przyjaciel, którego – jak sądzę – wielu ludzi chciałoby mieć.

Aneta Kunowska: Jaki jest Twój ulubiony wątek w „Narzeczonej”?

Monika Serafin: Nie mam ulubionego wątku, każdy jest ważny, bo każdy wpłynął na rozwój wydarzeń.

Aneta Kunowska: Czy w przyszłości masz plan lub chciałabyś spróbować swoich sił w innym gatunku literackim? Jeśli tak, to jakim i dlaczego?

Monika Serafin: W fantastyce. Uwielbiam magię – pierwszą książką, którą przeczytałam, niebędącą lekturą szkolną, był Harry Potter. Bardzo rozbudził moją wyobraźnię, więc mam dużo pomysłów na użycie nadnaturalnych mocy. Jestem już w trakcie pisania jednej z takich historii.

Aneta Kunowska: Jak Twoi najbliżsi podchodzą do Twojego pisania?

Monika Serafin: Trzeba by było ich o to zapytać. Wydaje mi się, że z początku podchodzili dość sceptycznie. Rodzice są ze mnie dumni, ale w głębi ducha pewnie cieszą się, że nie zrezygnowałam z pracy na etacie.

Aneta Kunowska: Czym zajmujesz się, kiedy nie piszesz?

Monika Serafin: Chodzę na zajęcia taneczne (jeśli akurat można), uczę się języka koreańskiego, dużo czytam. I śpię. Uwielbiam spać. 🙂

Aneta Kunowska: Jakie książki czytasz w wolnych chwilach?

Monika Serafin: Do niedawna najwięcej czytałam romansów, przygodowych i fantasy. Ale ostatnio zaczęłam czytać też thrillery i kryminały. Staram się też wbić trochę w polską literaturę, bo do tej pory czytałam głównie autorów zagranicznych. Powoli coraz więcej polskich nazwisk pojawia się na mojej półce.

Aneta Kunowska: Kto jest dla Ciebie pisarską inspiracją?

Monika Serafin: Nicholas Sparks. Zawsze odnajdowałam ukojenie w jego książkach.

Aneta Kunowska: Jakie masz życiowe motto?

Monika Serafin: Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Czyli jeśli czegoś chcesz, nie siedź na tyłku i nie czekaj, aż samo Ci spadnie z nieba – działaj.

Aneta Kunowska: Jakie uczucia towarzyszą pisarzowi podczas wydawania debiutanckiej powieści?

Monika Serafin: Z początku nie do końca wierzyłam w to, że naprawdę prowadzę rozmowy z wydawnictwem – myślałam, że to chamski żart znajomych, więc podchodziłam do tego sceptycznie. Z każdym kolejnym mailem nabierałam pewności, że to się dzieje naprawdę i później nadeszło podekscytowanie. Gdy cały proces wydawniczy nabrał rozpędu, a na stronach zaczęły pojawiać się zapowiedzi, trochę zwątpiłam w siebie. „A co, jeśli nikt tego nie kupi? Jeśli nikomu się nie spodoba? Co ludzie powiedzą? Co  powie rodzina?” – takie myśli mnie nachodziły. Przy pierwszych recenzjach odetchnęłam. Ale do teraz czasami niedowierzam, że w Google można znaleźć książkę podpisaną moim nazwiskiem. To jest jakaś abstrakcja – moje nazwisko na okładce książki. 🙂 Czasem idę do empiku i pytam, czy mają książkę Moniki Serafin, bo to takie… ach!

Aneta Kunowska: Którą książkę lepiej Ci się wydawało – pierwszą czy drugą? 

Monika Serafin: Lepiej mi się pracowało przy pierwszej części. Wiadomo, że było trochę nerwów, bo nigdy nie wiadomo, jak się książka przyjmie, ale to była pierwsza książka, pierwsze wrażenie itd. Obawiałam się natomiast klątwy drugiego tomu – czy uda mi się utrzymać poziom. I chyba sobie wykrakałam. Z tego, co się orientuję, drugi tom został bardzo różnorodnie przyjęty. O ile przy pierwszym ludziom się w większości podobało, bo to takie „luźne, do poczytania przed snem”, tak przy drugim głosy były bardzo zróżnicowane. Jednym się bardzo podobał, innym w ogóle, a jeszcze inni stwierdzili, że takie 4 na 10.

Aneta Kunowska: Gdybyś mogła napisać książkę w duecie, to z kim…?

Monika Serafin: Nie wyobrażam sobie siebie piszącej w duecie, bo mam trochę chaotyczny styl pisania – bez przygotowań i często „na żywioł”. Dla wielu autorów mógłby być to problem. Ale gdyby to pominąć, to myślę, że mogłabym napisać coś z D.B Foryś, bo ma świetne poczucie humoru, które do mnie trafia, albo z Nicholasem Sparksem – wiadomo – mój ulubieniec. 🙂

Aneta Kunowska: Za co najbardziej kochasz książki?

Monika Serafin: Książki są dla mnie jak lekarstwo na wszystko – jest mi smutno? Czytam. Potrzebuję relaksu? Czytam. Mam do zrobienia masę innych rzeczy, ale mi się nie chce, a jawne olewanie tematu spowodowałoby wyrzuty sumienia? Czytam. Książki są dobre na wszystko i za to najbardziej je lubię. 

Aneta Kunowska: Dziekuję Ci serdecznie za rozmowę i życzę dalszych sukcesów 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *