Zapraszam Was dziś na trzeci wywiad w ramach cyklu Lady in red pyta. Tym razem przepytałam Iwonę Banach – jedną z najpopularniejszych polskich pisarek komedii kryminalnych.
Iwona Banach – polska pisarka współczesna. Poza pisaniem książek, które poprawiają humor tysiącom czytelników, jest też tłumaczką i nauczycielką, a także mamą i pochłaniaczką książek. Ma na swoim koncie 14 wydanych książek.

Aneta Kunowska: Czy od zawsze wiązała Pani swoją przyszłość ze słowem pisanym, czy to przyszło z czasem?
Iwona Banach: Zawsze chciałam tłumaczyć książki z języka francuskiego i włoskiego, więc w pewnym sensie tak, ale o pisaniu nie myślałam, byłam „typem aortograficznym” (potrafiłam pisać straszne pod względem ortograficznym rzeczy), a to nie sprzyjało myśleniu o pisaniu, z drugiej strony teraz się zastanawiam i widzę, że właściwie gdzieś w podświadomości jednak coś mi się kołatało. Czytałam jak szatan. Dużo, ciągle i wszystko co wpadło mi w ręce. Już w liceum pisałam artykuliki do gazet, więc chyba to było wiadome od początku, tyle, że ja tego nie zauważałam.
Aneta Kunowska: Kiedy pierwszy raz pomyślała Pani o sobie: „Jestem pisarką”?
Iwona Banach: Nie wiem, czy w ogóle tak myślę, raczej używam eufemizmu „osoba pisząca”, bo dla mnie „pisarz” to ktoś naprawdę wielki.
Aneta Kunowska: Upodobała sobie Pani pisani komedii kryminalnych. Skąd ten wybór?
Iwona Banach: Życie wybrało za mnie. Napisałam trzy cięższe powieści obyczajowe: Chwast, Pokonać strach i Pocałunek fauna. W międzyczasie usiłowałam napisać coś w rodzaju powieści romantycznej, ale moja natura sprawiła, że wyszła komedia, i to poniekąd kryminalna. Na lata zakopałam ją w szufladzie i W OGÓLE nie zamierzałam jej nigdzie wysyłać. Po dwunastu latach trafiłam na konkurs literacki ogłoszony przez Naszą Księgarnię. Wysłałam tę powieść i… jakimś cudem zajęła PIERWSZE miejsce.
Aneta Kunowska: Jak Pani najbliżsi podchodzą do Pani pisania?
Iwona Banach: To część naszego życia. Mieszkam z córką i mamą, wszystkie bierzemy udział w tworzeniu, sprawdzaniu, poprawianiu, nadawaniu imion. Na przykład papugę Pindę i jej „słownictwo” wymyśliła moja córka, a jej imię moja mama, ja ją tylko opisałam.
Aneta Kunowska: Czym zajmuje się Pani, kiedy nie pisze?
Iwona Banach: Nie potrafię usiedzieć, nie umiem nic nie robić. Nawet telewizji nie mogę oglądać, jeżeli nie szydełkuję, czy nie robię na drutach. Gotuję (nawet nieźle mi to wychodzi), sprzątam (tu nie mam się czym chwalić, jestem straszliwą bałaganiarą), prowadzę bloga ZASTRONIEC, piekę balistyczne chleby, które potrafią zabić (próbowały nie jeden raz) i wciąż coś w głowie wymyślam.
Aneta Kunowska: Jakie książki czyta Pani w wolnych chwilach?
Iwona Banach: Wszystkie (oprócz erotyków i romansów), ale najbardziej kocham reportaże, horrory, thrillery, fantasy i postapokalipsę, ale to też zależy od nastroju. Ostatnio książki popularnonaukowe, bo powiem szczerze, to nie jest dobry czas na ciężkie pozycje, życie samo w sobie zaczyna jawić się jako horror, więc wolę lżejsze klimaty.
Aneta Kunowska: Kto jest dla Pani pisarską inspiracją?
Iwona Banach: Uwielbiam Terry’ego Pratchetta. Chciałabym umieć patrzeć na świat tak jak on i widzieć wszystko w tak przewrotnie genialny sposób.
Aneta Kunowska: Jakie ma Pani życiowe motto?
Iwona Banach: Chyba nie mam, staram się „robić swoje”. To niby nie motto, ale też dużo znaczy. Jestem życiową katastrofistką, więc wolę się skupiać na działaniu, a nie na myśleniu.
Aneta Kunowska: Pamięta Pani uczucia, jakie towarzyszyły Pani podczas wydawania pierwszej książki?
Iwona Banach: Było cudnie. Ja wtedy naprawdę myślałam, że to zmieni wszystko i w pewnym sensie zmieniło, ale nie tak jak myślałam. Książka Pokonać strach przeszła zupełnie bez echa, choć podejmowała ważny temat przemocy małżeńskiej i była laureatką konkursu, ale ja zupełnie nie umiałam się promować. Jestem wychowana w „zeszłym” pokoleniu, które miało przykazane „nie pchaj się, a znajdę cię”, co w obecnych czasach zupełnie nie działa.
Aneta Kunowska: Gdyby mogła Pani napisać książkę w duecie, to z kim…?
Iwona Banach: Iwoną Mejzą, bo genialnie pisze i potrafi czarować słowem (ale jestem indywidalistką i ze względu na życiowe sprawy mam ograniczony dostęp do spotkań, nawet tych internetowych) oraz Marcinem Pałaszem, bo ma genialne poczucie humoru. Obawiam się jednak, że nasza wspólna książka byłaby naprawdę szalona.
Aneta Kunowska: Za co najbardziej kocha Pani książki?
Iwona Banach: Za światy, w które można się schować przed koronawirusem, polityką i hejtem.
Aneta Kunowska: Jaka jest Pani recepta na sukces w pisarskim świecie (pisaniu bestsellerów)?
Iwona Banach: Dobre wydawnictwo! Można napisać książkę cud, a i tak nikt jej nie zauważy, natomiast dobra książka plus dobre wydawnictwo daje szanse na sukces. Promocja jest ważna. Nie wierzę w slogan „dobra książka sama się obroni”. To nie jest prawda, bo książka potrzebuje czytelnika, a czytelnik, zanim po nią sięgnie, musi wiedzieć, że taka książka w ogóle istnieje.
Aneta Kunowska: Która z napisanych przez Panią książek jest najbliższa Pani sercu (i dlaczego)?
Iwona Banach: Chyba jedna z tych poważnych – Chwast – bo temat istotny i Stara zbrodnia nie rdzewieje, bo ta papuga (o imieniu Pinda) zawładnęła mną niesamowicie.
Aneta Kunowska: Czego będą dotyczyć Pani kolejne książki?
Iwona Banach: 24 marca wychodzi Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle. To trzecia część serii z „trupkiem”, w której znęcam się nad nadużywaniem suplementów diety, potem drugi tom z papugą Pindą (będą kosmici). Będzie też coś w klimatach świątecznych (ale nie ckliwych czy łzawych), a potem… Czy ja wiem? Bardzo kuszą mnie różne tematy. Ostatnio nawet te poważniejsze, czyli drugi tom thrillera Maski Zła, ale to pieśń przyszłości.
Aneta Kunowska: Jeśli nie pisarka, to…? Kim byłaby Pani gdyby nie pisanie?
Iwona Banach: Nie mam pojęcia. Jestem bardzo kreatywna, kocham tłumaczenia, więc to bym robiła. Kiedyś chciałam nauczyć się tworzyć gry komputerowe. Coś bym wymyśliła. Byłam też nauczycielką języków obcych oraz języka polskiego, ale nie lubiłam tego za bardzo.
Aneta Kunowska:Dziekuję Pani serdecznie za rozmowę i życzę dalszych sukcesów
Książkę Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle możecie kupić TUTAJ.