Małe zbrodnie to druga w literackim dorobku Magdaleny Majcher książka z serii true crime. I o ile można powiedzieć, że Mocną więzią Magdalena zrobiła „wejście smoka” i pokazała, że rewelacyjnie potrafi pisać o wstrząsających historiach opartych na faktach, to Małymi zbrodniami udowodniła, że literatura faktu, literatura reportażowa, to jej żywioł i jej powołanie.
Człowiek jest zadziwiającym stworzeniem. Ma niesamowitą zdolność adaptacji do każdych warunków i szybko przechodzi do porządku dziennego nad największymi tragediami. Wszystko jest kwestią czasu, który wyznacza granicę między miłością a nienawiścią, między tym, co bliskie, a tym, co obce, między dnem rozpaczy a eksplozją szczęścia.
Małe zbrodnie
W jednej ze wsi na Mazowszu dochodzi w jednym z domów do makabrycznego odkrycia. Na strychu policja, dzięki anonimowemu donosowi, znajduje wiszące w worku szczątki noworodka. Szybko jednak okazuje się, że to nie koniec tragedii, gdyż strych skrywa jeszcze więcej mrocznych sekretów – jeszcze więcej bardzo dobrze ukrytych dziecięcych szkieletów. Prowadzący śledztwo prokurator niezwłocznie przystępuje do rozwiązania zagadki „dzieci w workach” jednak szybko przekonuje się, że nie będzie to łatwe zadanie. Domniemana matka dzieci i ich morderczyni zapadła się pod ziemię. Nikt nie wie, gdzie przebywa, nikt nie może się z nią skontaktować. Rodzina i sąsiedzi milczą jak grób, a nad wsią i potencjalną sprawczynią zbrodni rozpętuje się prawdziwe piekło. Sprawa błyskawicznie trafia do mediów i zyskuje wymiar ogólnopolski. Lokalna społeczność i dziennikarze już wydali wyrok, mimo że nie doszło jeszcze nawet do procesu. Tylko czy mają rację? Czy takiej tragedii „zawsze winna jest matka”?
Bo czasem prawda jest straszniejsza od fikcji
Małe zbrodnie doskonale pokazują mechanizmy rządzące ludzką psychiką i mediami. Pokazują, że plotka i pomówienie mają niszczycielską moc, a ludziom zbyt łatwo przychodzi osądzanie innych i wydawanie wyroków. I to bez dogłębnego zapoznania się ze sprawą. Często wystarczy im, że „tak słyszeli w telewizji”, „bo sąsiadka im powiedziała”, „bo żonę zawsze zabija mąż, a dziecko matka”. I dla opinii publicznej nie ma znaczenia, że te dzieci miały też ojca, dziadków, rodzeństwo… Zawsze winna jest kobieta. Zawsze winna jest matka. Dlaczego tak się dzieje? Bo widzimy efekt końcowy, a mało kiedy zastanawiamy się, co tak naprawdę stało u podnóża tej tragedii. Czy można było jej uniknąć. Co działo się za zamkniętymi drzwiami domu naznaczonego tragedią.
Magdalena Majcher opowiada sprawę „dzieci w workach” z charakterystycznym dla siebie obiektywizmem. Nie ocenia postępowania żadnego ze swoich bohaterów. Po raz kolejny boleśnie ukazuje, że życie nie jest czarno-białe, że za każdą tragedią nie stoi wyłącznie jedna osoba – ta, która zabiła, lecz że istotni są bohaterowie drugoplanowi, którzy odgrywają bardzo ważną, a często niewidoczną dla postronnego obserwatora, rolę. Magdalena opowiada o kulisach życia rodziny Gładochów, o relacjach w tej rodzinie panujących. Daje czytelnikom wgląd w myśli głównej bohaterki, opisuje emocje i stany jakich doświadcza.
Kto jest winny?
Kończymy lekturę Małych zbrodni z niesamowitym kacem moralnym. Może nawet zadajemy sobie pytanie, jak mogło do tego dojść? Jak to możliwe, że nikt nie widział, nikt nie słyszał? Tak naprawdę wszyscy znamy te odpowiedzi… Małe zbrodnie to najlepsza książka, jaką do tej pory napisała Magdalena Majcher. Z pewnością żaden czytelnik nie pozostanie obojętny po jej przeczytaniu. Co więcej, jestem pewna, że pisarka uderzy w niejedną czułą strunę w każdej człowieczej duszy.
Po raz pierwszy, odkąd zaczął karierę zawodową w strukturach policji, doszedł do wniosku, że wina wcale nie jest czymś oczywistym. To nie tak, że albo jest, albo jej nie ma. Wina i zbrodnia nigdy nie są czarno-białe. Lewicki musiał wziąć udział w śledztwie, które we współczesnej historii polskiej kryminalistyki miało się zapisać jako dochodzenie w sprawie „dzieci w workach”, aby zrozumieć, że kat nigdy nie rodzi się katem. Kata czynią z człowieka inni ludzie.
Premiera książki – 26 stycznia
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B. oraz Autorką.