Małe miasteczka mają swój urok. Osnute są tajemnicą i aurą pozornego spokoju. Postronnym obserwatorom wydaje się, że życie płynie w nich swoim utartym, i nieco sennym, rytmem. Zaraz, zaraz. Nuda? Rutyna? Na pewno nie w małym miasteczku na Podlasiu, w którym Alek Rogoziński umieścił akcję swojej najnowszej książki. Tam korupcja, plotkarstwo, liczne machlojki, malwersacje i… morderstwa. A w samym centrum tych wydarzeń, niezawodna jak zawsze, Róża Krull.
– Polcia Maciejak to porządna kobieta. Jesteśmy z jednego rocznika. Za naszych czasów się nie mordowało, to te młodsze pokolenia mają jakieś takie dziwaczne pomysły. Wszystko przez to wieczne oglądanie telewizji…
W małym miasteczku na Podlasiu zostaje zamordowany burmistrz. Został zabity przez swojego niedoszłego zięcia, który został znaleziony nad zwłokami, z zakrwawionym nożem w ręku. Do tego przyznał się do winy. Dla miejscowej policji – układ idealny – jest trup, od razu z zabójcą w pakiecie. Można zamknąć śledztwo i podnieść sobie statystyki. Jest tylko jeden problem, a w zasadzie, to dwa. Po pierwsze, nikt z mieszkańców nie wierzy w winę chłopaka, który przyznał się do zabójstwa. Po drugie, w czasie, gdy rzekomy morderca siedział w areszcie, doszło do kolejnej zbrodni….
Popularna autorka powieści kryminalnych Róża Krull postanawia spełnić prośbę swojej gosposi. Pod pozorem spotkania autorskiego w jej rodzinnym miasteczku, postanawia przeprowadzić amatorskie śledztwo i na własną rękę znaleźć mordercę burmistrza. W mieścinie, w której każdy wie „wszystko o wszystkich”, a mimo to wierzy, że akurat jemu uda się ukryć przed innymi własne grzechy, Róża ma pole do popisu. Swoim wścibstwem sprowadza w końcu na siebie… uwagę mordercy. Przekonany, że Róża odkryła jego tożsamość, nie cofnie się przed niczym, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Czy Darski zdąży przybyć na czas i uratować pisarkę?
Miasteczko morderców to kolejna część cyklu przygód zwariowanej psiarki Róży Krull, która co i rusz wplątuje się w afery kryminalne. Tak samo jak w przypadku innych książek Alka, tak i tutaj nie zabrakło ciętych ripost, błyskotliwych dialogów i dużej dawki czarnego humoru. Autor wykreował ciekawych, wielowymiarowych bohaterów, którzy idealnie odzwierciedlają prawdziwych mieszkańców takich małych miejscowości. Czuć tutaj małomiasteczkowość, co jest wartością dodaną utworu. Dzięki bogactwu twistów fabularnych nie sposób przewidzieć zakończenie książki. Kolejnym atutem Miasteczka morderców, jest… (nie tylko kulinarny) research przeprowadzony przez pisarza. Widać, że wie, o czym pisze. Dzięki tej książce poznacie przysmaki kuchni podlaskiej, i gwarantuję Wam, że będziecie chcieli urządzić sobie kulinarną wycieczkę śladami Róży Krull. Dużo plusów, minusów brak, wniosek jeden – Alek Rogoziński w szczytowej formie!
– Ksiądz ma terminal.
– Co ma? – zdziwiła się Cecylia.
– Czytnik kart – wytłumaczyła grzecznie Barbara. – Chodził z nim po kolędzie. Jak ktoś się chciał wymigać, że nie ma w domu większej gotówki, to mógł zapłacić kartą. Nasz ksiądz jest bardzo nowoczesny. Założył sobie ostatnio Netflixa. Pół kolędy mi opowiadał, co warto na nim obejrzeć. Gdy przyszło do płacenia, znaczy się składania ofiary, to sama już nie wiedziałam, czy płacę mu za obsługę duszpasterską czy recenzje filmowe.
Alek Rogoziński – Król Polskiej Komedii Kryminalnej. Bohaterów swoich książek morduje w ilościach hurtowych i bez mrugnięcia okiem. Zadebiutował w 2015 i od tamtej pory jego książki nie schodzą ze szczytów list bestsellerów. Mistrz ciętej riposty i dialogów, które na długo zapadają w pamięć. Bawi czytelników do łez. Pomysłów na książki wystarczy mu chyba do końca życia.
Jeden komentarz