Serce w kopercie to pełna świątecznej magii, skomplikowanych relacji rodzinnych oraz życiowych wyborów historia, obok której nie sposób przejść obojętnie. Małgorzata Falkowska zaprosiła swoich czytelników do świata, w którym nic nie jest czarno-białe, w którym pachnie pierniczkami i żywą choinką, a każdy problem da się zawsze jakoś rozwiązać.
Dawał mi coś, czego od dawna potrzebowałam, lecz trudno było mi głośno się do tego przyznać. Coś bezcennego, z czego w przyszłości miała zrodzić się piękna miłosna historia.
Natalia to młoda, energiczna dziewczyna. Mieszka z młodszą siostrą, (matka porzuciła je gdy były małe i wyjechała za pracą do Stanów Zjednoczonych), studiuje, jest wegetarianką, a w wolnych chwilach przerabia ubrania kupione wcześniej w second handach, z czego stara się utrzymywać. I nienawidzi z całego serca świąt Bożego Narodzenia. Natalia jest również fanką aplikacji randkowych, z których często korzysta. Nie szuka miłości, raczej przygody na jedną noc. Gdy poznaje w ten sposób Janka, wielkiego miłośnika kebabu, uświadamia sobie, że może to jednak nie jest najlepsze miejsce do poznawania facetów… Jej życie wywraca się jednak do góry nogami, gdy pewnego dnia odbiera przesyłkę zaadresowaną do kogoś innego. Pod wpływem impulsu postanawia odnaleźć adresata paczki i tak rozpoczyna ciąg wielu wydarzeń, które doprowadzą ją do całkowitego przewartościowania swojego systemu wartości…
Serce w kopercie to niezwykła opowieść o tym, że los bywa przewrotny i czasem daje nam nie to, czego chcemy, tylko to, czego potrzebujemy. Małgorzata Falkowska pokazuje, że nie warto wierzyć we wszystko, co widzimy, ale że warto dać czasem drugą szansę człowiekowi, który nas skrzywdził, lecz szczerze tego żałuje. Serce w kopercie w moim odczuciu nie jest typowym świątecznym romansem, lecz historią, która niesie ze sobą wiele życiowych prawd, i dzięki temu staje się ponadczasowa. Uniwersalna w swoim wydźwięku.
Okładka tej książki jest po prostu przepiękna. Od razu chcemy wziąć ją w rękę i zapoznać się z zawartą w niej historią. To prawdziwa uczta dla oczu 🙂 Jestem absolutnie oczarowana tą książką!
Jestem pewna, że na wszystko trzeba czasu. Miłość to nie nagłe uderzenie pioruna. Tu burza trwa trochę dłużej niż pieprznięcie strzały Amora.

Małgorzata Falkowska – włocławianka z urodzenia, torunianka z wyboru. Jako autorka nie trzyma się sztywno jednego gatunku – lubi eksperymenty literackie, a ich wyniki przechodzą najśmielsze wyobrażenia samej autorki. Pisze komedie, kryminały, romanse, a nawet bajki dla dzieci.