W ubiegłym roku Wydawnictwo Dragon ogłosiło konkurs literacki „Moc śmiechu”. Dziś mam niebywałą przyjemność napisać recenzję zwycięskiej książki W tym domu straszę, której autorką jest Kaja Herman. Skoro debiut wypadł młodej pisarce tak dobrze, to liczę na to, iż będzie się ona dalej rozwijać literacko i zaskoczy nas kolejnymi dobrymi lekturami. 

W każdym razie dom pozostawał zagadką, najpewniej na życzenie babci. Czasem mówiła, że wygrała go w brydża, kiedy była w ciąży. Innym razem, że zapisała go jej daleka ciotka z jednym okiem. Mama mawiała, że lepiej nie znać prawdy, bo może nas rozczarować.

W tym domu straszę

Iskra to młoda, ambitna i, momentami, nieco oderwana od rzeczywistości studentka psychologii klinicznej. Ma spędzić wakacje z przyjacielem z piaskownicy u swojej niepokornej babci. Starsza pani przeszła zawał i rodzina wysłała Iskrę, by pomogła jej w codziennym życiu, poskramiając nieco jej autodestrukcyjne zapędy. Eleonora to bowiem pełna sił witalnych seniorka, która wie, jak czerpać z życia całymi garściami. W niczym nie przypomina schorowanej staruszki robiącej na drutach sweterki dla wnucząt. Do jej ulubionych rozrywek zalicza się alkohol oraz towarzystwo młodych mężczyzn. Babcia, chcąc pozbyć się apodyktycznej wnuczki, postanawia wmówić jej, że dom jest nawiedzony, a następnie przestraszyć tak, by spanikowana wróciła do siebie i dała jej znów swobodnie żyć. 

Eleonora nie doceniła jednak uporu swojej wnuczki. Wbrew jej oczekiwaniom dziewczyna nie tylko nie opuściła rzekomo nawiedzonego domu z głośnym krzykiem i paniką w oczach, lecz postanowiła podejść do sprawy rezolutnie – jak na człowieka nauki przystało. Postanawia zmierzyć się z duchem za pomocą egzorcyzmów oraz innych ezoterycznych rytuałów. Okazuje się jednak, że kluczem do rozwiązania zagadki starego domu okazuje się historia jego pierwszych właścicieli. A rozwiązanie zagadki wprawi w osłupienie nie tylko Iskrę…

 
 

Gdyby sześć dni temu ktoś mi powiedział, że ja, człowiek nauki, będę łapała ducha, na pewno bym go wyśmiała. I gdyby jeszcze dodał, że będę tego ducha łapała, słuchając śpiewu medium i leżąc w ubraniu w wannie, to bym go odesłała na konsultację psychologiczną. Właśnie na taką, jakich sama chciałam w przyszłości udzielać. 

Udany debiut literacki

W tym domu straszę to bardzo udany debiut literacki, pełen błyskotliwych dialogów, zabawnych sytuacji i zaskakujących twistów fabularnych. Kaja Herman ma bardzo lekkie pióro, dzięki czemu przez jej powieść się „płynie”. Potrafi zaskoczyć czytelnika i rozbawić do łez.

Fascynującą treść idealnie uzupełnia fascynująca okładka, która od razu zachęca by sprawdzić, co się kryje w środku. A tam czeka na fanów dobrej literatury prawdziwa literacka uczta. 

w tym domu straszę

Nie piszę listów odręcznie, bo mam charakter pisma seryjnego mordercy, nie jest to pożądana cecha w zawodzie zaufania publicznego – powiedziałam, nie wiedząc, czemu postanowiłam zażartować. I to jeszcze w taki sposób. 

Kaja Herman –  początkująca psycholog. Pracuje z młodzieżą, a w wolnych chwilach maluje obrazy. Jest autorką bloga Malina nie biega. Jest dumną posiadaczką psa o wdzięcznym imieniu Tardisa. Mieszka w Warszawie, marzy jednak o przeprowadzce nad morze. 

Za książkę do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *