Zagraniczne wyjazdy w celach edukacyjnych a koronawirus

Studia to najlepszy czas w życiu młodego człowieka. To czas, kiedy może on uczyć się, poznawać siebie i otaczający go świat, podróżować, spełniać swoje marzenia. To czas, w którym świat leży u jego stóp. Od 2014 roku studenci mają możliwość jeszcze lepszego poznawania świata i, co ważne, łączenia tego z nauką. Wszystko to za sprawą programu Erasmus+, czyli unijnego programu wspierającego edukację, szkolenia i młodzież. W ramach  wyjazdów na wymiany studenckie, młodzi ludzie mają możliwość kształcenia się na najlepszych europejskich uniwersytetach, dzięki czemu ogromnie wzrasta ich atrakcyjność na rynku pracy. Jak podają statystyki w programie bierze udział 2 miliony studentów na całym świecie.

Geneza programu Erasmus+

Początki popularnego „Erasmusa” sięgają aż 1987 roku. Nazwa programu wywodzi się od Erazma z Rotterdamu – jednego z najsławniejszych renesansowych myślicieli, pobierającego nauki na wielu europejskich uniwersytetach. Uważał  to za korzystne dla umysłu młodego człowieka – miało poszerzać horyzonty, stawiać na praktyczną naukę języka oraz uczyć obycia w świecie. Współcześnie całkowity budżet przeznaczony na program Erasmus+ wynosi aż 14,7 mld euro. Liczba krajów, które współpracują ze sobą w tym programie to 27 państw członkowskich UE oraz 7 krajów spoza europejskiej wspólnoty: Republika Macedonii Północnej,  Islandia, Liechtenstein, Norwegia, Turcja, Serbia, i od niedawna Wielka Brytania.

Polska bierze udział w programie Erasmus od roku 1998/99. Od tamtej pory z roku na rok systematycznie wzrasta liczba żaków, stawiających na studiowanie za granicą. Do tych młodych, zdolnych i ambitnych osób należą m.in. bohaterki moich tekstów: Katarzyna Mazurkiewicz oraz Karolina Chmielowiec.

Z wizytą u cesarzowej Sisi

Katarzyna Mazurkiewicz

Kasiu, kiedy i dokąd wyjechałaś w ramach programu Erasmus+? Ile czasu spędziłaś za granicą?

Wybrałam Wiedeń. Studiuję w ramach wymiany Erasmus+ na Musik und Kunst Privatuniversität der Stadt Wien. Studia rozpoczęłam w połowie września. Podpisałam umowę na semestr, ale szybko stwierdziłam, że to za krótko i postanowiłam przedłużyć pobyt. Uzyskałam zgodę obydwu uczelni – i tak oto czeka mnie roczny pobyt na Erasmusie w Wiedniu. 

Dlaczego zdecydowałaś się na udział w programie Erasmus+?

Czułam, że to będzie świetne doświadczenie! Od jakiegoś czasu marzył mi się wyjazd na studia za granicą, ale odsuwałam ten pomysł od siebie. Potrzebowałam impulsu. Stał się nim powrót z wakacji za granicą. Rok temu przejrzałam listę instytucji współpracujących z Akademią Muzyczną w Łodzi. Stwierdziłam, że Wiedeń to jest to. Mając w głowie milion wątpliwości zrobiłam plan działania i zaczęłam przygotowywać wymagane materiały, m.in. nagrania, które wysyła się do wglądu uczelni przyjmującej. Z racji posiadania dużej skłonności do bujania w obłokach… zaczęłam sobie wyobrażać, że już tam jestem. Doszła do tego ciekawość i milion pytań – m.in. jak kierunek, który studiuję, wygląda na innej uczelni, czy jest tam podobny system pracy, jak ludzie podchodzą do studiowania, do życia, jaką Wiedeń ma musicalową historię, jak to jest pomieszkać przez jakiś czas w innym kraju, mieć zajęcia w języku obcym… i nie było odwrotu – musiałam spróbować!

Co studiujesz? Opowiedz trochę o swoim uniwersytecie w Wiedniu panującej tam atmosferze, ludziach, wykładowcach, salach.

Studiuję Musical. W Wiedniu kierunek nazywa się Musikalisches Unterhaltungstheater. Jest to forma sztuki, która łączy śpiew, aktorstwo i taniec. Uniwersytet znajduje się w  centrum miasta, niedaleko placu św. Szczepana. Codziennie mijam piękną Katedrę św. Szczepana, wiedeński Dom Mozarta, piękne uliczki, kamienice oraz turystów, ciesząc się, że mogę tutaj pomieszkać.

Kierownik Katedry Musicalu na wiedeńskiej uczelni przywitał mnie bardzo serdecznie. Poprosił o krótką wideorozmowę – rozmawialiśmy chwilę po angielsku i po niemiecku. Opowiedział mi o intensywności zajęć, także w soboty, o strukturze uczelni oraz o tym, że nie mieli ostatnio dobrych doświadczeń z wymiany studenckiej, ponieważ osoba, która przyjechała kilka lat temu, nie wykazywała dużego zainteresowania studiami i nie angażowała się w działania grupowe – co bardzo psuło atmosferę zajęć. Po tej rozmowie postawiłam sobie kolejny cel… pokazać, że to był wyjątek 🙂 Szybko poznałam studentów wydziału, ponieważ jest nas na roku – tak jak i w Polsce – kilka osób. W planie mam zajęcia ze studentami różnych lat, więc tym łatwiej mi nawiązać kontakt. Wykładowcy podchodzą do każdej osoby bardzo indywidualnie i serdecznie. Nie czuję się jak gość, tylko jak student.

Oczywiście potrzebowałam trochę czasu żeby się otworzyć i zacząć swobodnie mówić, zwłaszcza po niemiecku. Wciąż mam przysłowiową „barierę”, ale przyszedł moment, w którym zauważyłam, że jeśli czegoś nie rozumiem, wystarczy poprosić o wytłumaczenie. Mi z kolei jest miło, kiedy Austriacy pokazują, że znają parę słów po polsku – i wchodząc na uczelnię słyszę: Dzień dobry!

W deszczowy dzień w Wiedniu

Jakie przygody spotkały Cię podczas wyjazdu?

Wiki i Łukasz, z którymi studiuję na Akademii Muzycznej w Łodzi wzięli udział w międzynarodowym projekcie online. Stworzyli z garstką ludzi, pod okiem amerykańskich reżyserów, wirtualną pandemiczną wersję musicalu Spring Awakening. Okazało się, że moja koleżanka, z którą studiuję w Wiedniu, też bierze udział w tym projekcie i wszyscy się znają. Premierę musicalu oglądałam z ekipą studentów z Wiednia, podziwiając także polską reprezentację. Wysyłaliśmy sobie w tym samym czasie zdjęcia i filmiki. Dotarło do mnie wtedy, że świat jest naprawdę mały.

Ćwiczenia, ćwiczenia… 🙂

Jak wygląda kwestia przedmiotów – dużo się pokrywa? Sama je wybierałaś czy zostały Ci odgórnie narzucone? Wg jakiego kryterium zostały one wybrane?

Wypełniając dokumenty przed wyjazdem, kierowałam się przede wszystkim tym, aby jak największa ilość przedmiotów się zgadzała.  Nie wszystkie się jednak pokrywają. Przed wyjazdem dostałam informację z Biura Współpracy z Zagranicą, że będąc na miejscu, mam jeszcze miesiąc, aby dobrać lub zamienić przedmiot. Było to dla mnie bardzo pomocne, gdyż kilka przedmiotów, ze względu na pandemię, nie mogło się odbyć lub zmieniło dotychczasową formę. Niemożliwe stało się też dobieranie dodatkowych fakultetów z innych wydziałów w związku z bezpieczeństwem i ograniczeniem kontaktu między studentami. 

Jakie są warunki zaliczenia roku na Erasmusie? Jak na Twojej uczelni traktuje się studentów z innego kraju? Mają taryfę ulgową (np. w trakcie sesji egzaminacyjnej) czy też muszą tak samo ciężko zakuwać jak pozostali, „miejscowi” studenci?

Liczba punktów ECTS musi się zgadzać na obydwu uczelniach.  Z tego co wiem, będę podchodzić do zaliczeń z każdego przedmiotu tak samo, jak miejscowi studenci, ponieważ realizuję je w tym samym zakresie. Czasem na przedmiotach teoretycznych mam ulgę, jeśli chodzi o konieczność wypowiedzenia się na konkretny temat w języku niemieckim, ale czas pokaże, czy to nie taryfa ulgowa na dobry początek 😉

Nie samą nauką student żyje

Co Cię najbardziej zaskoczyło na Erasmusie pozytywnie, a co negatywnie?

Jestem pozytywnie zaskoczona atmosferą panującą na uczelni, świetną komunikacją i organizacją ze strony uczelni, które są niezbędne w czasach pandemii. Obawiałam się wyjazdu na Erasmusa ze względu na wirusa i długo nie wiedziałam, czy będę mogła wyjechać. Na szczęście uczelnie w Wiedniu funkcjonują normalnie i wszystkie zajęcia (z wyjątkiem kilku teoretycznych) mam na uniwersytecie. 

Jedyną trudnością, jak dotychczas, było znalezienie mieszkania w Wiedniu. Spędziłam dużo czasu na poszukiwaniach, ale w końcu znalazłam przytulny pokój ze świetną lokalizacją.

Jakie rady dałabyś studentom, którzy marzą o wyjeździe na Erasmusa? Na jakie kwestie powinni zwrócić szczególną uwagę? Jakich formalności dopełnić? Przed czym należy przestrzec takich studentów?

Jeśli poszukujemy mieszkania od osoby prywatnej na portalach z ogłoszeniami (bo nie chcemy mieszkać w akademiku), warto upewnić się, czy to wiarygodne ogłoszenie. Lepiej nie wysyłać zaliczki pocztą, tylko przyjechać i zobaczyć mieszkanie na własne oczy. Niby oczywiste, ale słyszałam kilka nieprzyjemnych opowieści… Warto również sprawdzić w jakim języku są prowadzone zajęcia. Jeśli czujesz, że potrzebujesz przed wyjazdem korków lub kursu językowego, to dla własnego komfortu, zainwestuj i podszlifuj język. Warto też napisać e-mail na uczelnię, na którą się aplikuje, a także skontaktować się osobiście. Pokażemy w ten sposób, że nam zależy. 

Jak, Twoim zdaniem, pandemia koronowirusa zmieniła zagraniczne studiowanie? Czy jest się czego obawiać?

Wydaje mi się, że te zmiany są nieznaczne. Mam na myśli wprowadzenie niektórych zajęć zdalnie. Z tego, co słyszałam, nie wszystkie uczelnie biorące udział w projekcie Erasmus podjęły się w tym roku przyjęcia studentów z zagranicy i paru moich kolegów nie wyjechało. Na pewno w dobie pandemii częściej sprawdzam studenckiego e-maila, bo i częściej przychodzą informacje drogą elektroniczną. Staram się też o wszystko pytać drogą emailową. Wykładowcy w Wiedniu co jakiś czas przypominają nam, abyśmy ze względów bezpieczeństwa nie brali udziału w tłumnych zgromadzeniach i jeśli poczujemy się źle, byli czujni. Raz cała uczelnia miała robione testy na obecność wirusa. Udało mi się poznać kilka osób, które przyjechały w ramach wymiany studenckiej z innych krajów, a także Polki, które studiują tutaj na uniwersytecie, jako uczelni rodzimej. Zawieranie nowych znajomości w czasie pandemii również jest możliwe. 🙂

Nogi, nogi, nogi

* zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Katarzyny Mazurkiewicz oraz ze strony pixabay.com

Jeden komentarz


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *